Dwie ostatnie płyty -
The Oracle i
1000hp - są do siebie dość zbliżone, ale w pozostałych przypadkach nie uważam, że grają na jedno kopyto. Na ich imiennym debiucie jest mocno Hard Rockowo. Na
Awake bardziej heavy metalowo i dość mrocznie. Na
Faceless jest znowu trochę Hard Rocka, ale z wpływem nu-metalu i alternatywy. Na płycie
IV jest natomiast bardziej balladowo. Niektóre kawałki z tego albumu przypominają - jak to niektórzy znawcy napisali - hard bluesa. Tak więc przeciętny słuchacz nie powinien mieć problemów z odróżnieniem poszczególnych utworów na czterech pierwszych płytach. A czy się spodoba, czy nie, to już odrębna kwestia.

Dla mnie oczywiście najlepszą płytą Godsmacka jest ich debiut, a każdą następną stawiam mniej więcej na równi, bo nie potrafię określić jaką pozycję w moim rankingu zajmują płyty od
Awake do końca. Parę postów wstecz pisałem w tym temacie co innego, ale moja opinia uległa zmianie przez ten czas.