Soulfly / Sepultura / Cavalera Conspiracy

[Gómiś]

normalni ludzie robią dredy z włosów. Max zrobił sobie dreda z dredów

[Jaahquubel]

Następny poziom: dread z dreadów z dreadów.

[Kred]

Analogicznie do Chucka Norrisa - Max jest tak bardzo rasta, że nawet jego dready mają dready.

[Belmondo]

Na początku myślałem, że to jakaś jaszczurka, a to po prostu pan Max chciał w szybki sposób zrzucić parę kilo. No chyba, że mu kołtun przegnił i sam odpadł.
No własnie kołtun... Czy czyżby Max miał polskie korzenie? Żeby tylko teraz nie oślepł https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%82tun

[Leon]

"Niekiedy kołtun był zapuszczany celowo poprzez intensywne pocieranie włosów i niszczenie przez to ich struktury, co powoduje ich spilśnienie – w tym wypadku nie ma to związku z zaniedbaniami higienicznymi. Dawny kołtun tego rodzaju można porównać do dredów."
Wszystko się zgadza

[Belmondo]

"Niekiedy kołtun był zapuszczany celowo poprzez intensywne pocieranie włosów i niszczenie przez to ich struktury, co powoduje ich spilśnienie – w tym wypadku nie ma to związku z zaniedbaniami higienicznymi. Dawny kołtun tego rodzaju można porównać do dredów."
Wszystko się zgadza

Cholera, teraz utwór "Roots Bloody Roots" już nie będzie taki sam... Będę słyszał "Roots Polish Roots"

[Gómiś]

nowy klip

[Quilombo]

Ten tak nie bardzo. Chociaż bębny fajne. W sumie to bardziej bym lubił ten zespół gdyby śpiewali tylko Panowie z brodami.

[Leon]

W sumie to bardziej bym lubił ten zespół gdyby śpiewali tylko Panowie z brodami.

Jestem tego samego zdania, a poszedł bym nawet krok dalej i optował za Troyem jako wokal głowny + Max jako drugi głos.

[Gómiś]

Kolejny Klip

[Quilombo]

No Bayer Full to to nie jest...

-- 22 Lis 2020, 15:14 --

Płyta bardzo dobra. Może nawet lepsza niż debiut. Jest kilka słabszych momentów ale generalnie jak to się mówi luta! Ciekawe kompozycje, świetne riffy i perkusja! Nadal podtrzymuję zdanie, że dużo bardziej lubiłbym ten zespół gdyby śpiewali wyłącznie Panowie z brodami. Zwłaszcza głos Maxa brzmi tu zaskakująco dobrze. Szkoda, że go tak mało...

-- 20 Mar 2021, 11:49 --

Jakiś nowy zespół Cavalerów. Czad na Maxa!

[Gómiś]

szkoda, że Max śpiewa. w sensie nie mam nic do jego głosu tutaj, ale Igor zrobił to lepiej i mógłby całą płytę pociagnąć

[adam]

Wtórne na Maxa. Ale fajne.

[Gómiś]

[Smok]

Dzięki, Gómiś. Nie jest tak źle (jak się spodziewałem). Początek taki se - bo Frontlines nie jest rewelacją... a;e polifonia na konic całkiem im się udała... Za to Prophecy rewelacyjnie!!!! (ale to jest tzw. siła kompozycji... bardzo w przeciwwadze to tych różnych ultraszybkich kawałków...

Wokalnie Max niestety bez szału, ale daje z siebie tyle co może... szkoda, że nie zagrali tak ok. 20:30... i to z 15 - 16 lat temu

Ps... no i Max zarapował w Bleed... (czy to wstawska z "Plata'o'Plomo"??)

[Gómiś]

(czy to wstawska z "Plata'o'Plomo"??)

tak. pierwsza zwrotka i refren

[Quilombo]

Hehe Max to trochę taka Maryla Rodowicz metalu. Przez wiek i to śmieszna kamizelkę z ćwiekami
Ale miło się słucha starych szlagierów nawet w tym nowym obliczu zespołu.

-- 16 Sie 2021, 16:55 --

Marc Rizzo już nie wiosłuje w Soulfly (więc w Cavalera Conspiracy pewnie też nie). Obraził się zdaje się o to, że podczas covida zespół nie wypuścił jakichś nowych czapeczek czy naszywek.
W sumie to dobrze bo o ile dwie pierwsze płyty Ill Nino oraz dwie pierwsze płyty Soulfly z Rizzo uważam za bardzo dobre o tyle potem już tendencja spadkowa.
Chociaż, w sumie piszę to bez powodu bo już straciłem nadzieję, że Max wyda jeszcze kiedykolwiek album, który będzie dla mnie git.
Aha, nowym gitarzystą SoulflyTribe jest pan z Fear Factory.

[Smok]

Hmmm... Nawet nie wiem jak to skomentować. Marc to świetny gitarzysta i na nowych płytach Soulfly znajduję zawsze coś świetnego, ale to już nie porywa tak jak kiedyś. Generalnie, to przyzwyczaiłem się do jego obecności w Soulfly, choć zaczynało już to pachnieć rzemieślnictwem. Mam nadzieję, że otworzy to nową furtkę brzmieniową w zespole, bo jednak scenowy rig Rizzo to była raczej dolna półka.

[Quilombo]

Co to jest scenowy rig?

Miałbym podobnie jak Ty ale tyle razy dałem już szansę Soulflyowi i tylko na Archangel się nie zawiodłem. Poza tym nie jestem też jakimś wielkim fanem Fear Factory.

Ale to faktycznie dziwne. Zwłaszcza jeśli jest tak jak twierdzi Marc. Skład Soulfly często się zmieniał ale dłużej niż Max to grał tam tylko Rizzo. W sumie to chyba 8 płyt plus 4 Cavalera Conspiracy. Rizzo można powiedzieć był jak Drężmak dla Litzy a tu takie zaskoczenie.

[Gómiś]

Rizzo był tym czego Maxowi ostatnio brakowało. czyli siłą. mówię o koncertach. niestety Max swoje najlepsze lata ma już za sobą , i Marc świetnie obskakiwał gitary na scenie, podczas gdy Max potrzebował chwili oddechu.