Njusy ze świata muzyki

[masakratorus]

Płyta jednak jest. Leży jak malowana, ale nie malowana. Trzeba by zdefiniować pojęcie pełnoprawnej płyty. Jak dla mnie jest prawilna a dla was może być nieprawilna.

[Leon]

Nie wiem czy skok w bok. Ja mam przed sobą płytę więc chyba można to nazwać pełnoprawną płytą.

No ja rozumiem, że jest nośnik itd, ale w kategorii nowej pełnoprawnej płyty zespołu traktuję raczej nowy materiał. Tak samo jak nie liczę "Ladies and Gentlemen on Acid" do dyskografii AD, czy "New Old Songs" Limbizkidów.

[infernal]

Płyta jednak jest. Leży.

U mnie też będzie. Leżała.

[sebopole]

U mnie wszystkie leżą, ale w samochodzie już 2 tydzień muza leci.

[ojcieceryka]

"Nie bój... ,nie bój -wyłączą Ci"

[babeo]

Płyta jednak jest. Leży.

U mnie też będzie. Leżała.

Czyli kupiłeś jak ja z przyzwyczajenia? A jeżeli w ogóle przesłuchasz to może z Spoti? Czy z założenia plum plum elektro jest fee?

[masakratorus]

Kupiłem w preorderze. Nie ukrywam, że jeżeli słucham muzyki to obecnie głównie ze Spotify. Jednak wiem, że żeby się cokolwiek zwróciło z kosztów to wykonawcy muszą sprzedać i fizyczne nośniki. Dlatego Luxów każdą płytę i tak kupiłem mimo że miałem egzemplarz za free.

[Gómiś]

spotify płaci 0,04$ za 1000 odtworzeń utworu.

[masakratorus]

Czyli udaje, że płaci.

[babeo]

Dlatego jak pisałeś warto kupować CD by wspomóc Artystę, obojętnie czy je ofoliujesz czy nie.

[infernal]

Czyli kupiłeś jak ja z przyzwyczajenia?

Nie z przyzwyczajenia. Z szacunku i sympatii do muzyków.

A jeżeli w ogóle przesłuchasz to może z Spoti?

Przesłucham na pewno. Ale chyba raczej tylko wersje instrumentalne.

Czy z założenia plum plum elektro jest fee?

Nie jest fee. Jest nie dla mnie.

Spotify płaci 0,04$ za 1000 odtworzeń utworu.

No, to w przypadku płyty „Anno Domini MMXX” dałem im już zarobić pewnie z 10 centów!

[Olo]

Ale to

Przesłucham na pewno. Ale chyba raczej tylko wersje instrumentalne.

trochę mi się kłóci z tym

Czy z założenia plum plum elektro jest fee?

Nie jest fee. Jest nie dla mnie.

[infernal]

Dlaczego?
„3 versions 4 yonash” albo „Pascha 2000 Tour” też przesłuchałem z ciekawości.
Dwa razy: pierwszy i ostatni.

Albo choćby 21 Pilots.

Nawet polecane przez Litzę ZillaKami sobie puściłem ale tam to wytrzymałem może z półtorej minuty.

[Olo]

Chodziło mi o to, że odniosłem wrażenie, że preferujesz wersje instrumentalne. Co, w powiązaniu z Twoją niechęcią do tego rodzaju muzyki, jest trochę zaskakujące. Wokale, chociaż inne, nadają temu materiałowi klimat klasycznej Luxtorpedy.

[Quilombo]

Posłuchałem kilku singli z najnowszej płyty The Offspring - "Let the Bad Times Roll" i tak jak na wiele lat straciłem jakiekolwiek zainteresowanie tym zespołem tak teraz nóżka tupie mi sama z radością. Jest to jakby kompilacja stylów ze Smash, Ixnay on the Hombre, Americano i może trochę Conspiracy Of One i zdecydowanie najlepszy ich materiał od czasów wydania tej ostatniej
Przynajmniej po tym co do tej pory słyszałem.

[Gómiś]

Tymczasem Panowie z pewnej łódzkiej kapeli na C, której nazwy nie powiem, postanowili niczym Morello i spółka grać z innym wokalistą, pod inną nazwą.
Wyszło im to nawet bardzo fajnie.
Nareszcie można ich słuchać bez wstydu i niestrawności.

[Olo]

Ale też szału nie ma.
Może za bardzo oczekiwania zmaksymilizowałem...

[Laser]

to Abradab?

[Olo]

Laser, w XXI wieku takie pytanie można zweryfikować w ciągu 2 sekund korzystając chociażby z popularnych wyszukiwarek.
Tak to Marcin "Abradab" Marten.

[Laser]

Nie sztuka wyszukać w googlu. Sztuka zgadnąć.

Takie to miałkie trochę. Przypomina mi ten jedyny kawałek Penerry z dziwnym klipem o jeżdżeniu na nartach.