Omega

[Quilombo]

Ale plastik nie jest brakiem minimalizmu a kartonowa koperta tak. Tu nie chodzi o to. Ani nawet o moje wrażenia estetyczne. Ani nawet o to czy to pasuje i koresponduje z płytą i jej treścią (sic!). Chodzi tylko i wyłącznie o to, że płyta w plastiku jest bezpieczniejsza. Mniej podatna na zarysowania i uszkodzenia. Przez co dłużej wytrzymać bez niespodziewanej trzasków i przeskoków podczas słuchania. I tyle.

MyWasWyNas było najcięższe przez strój.

No. O to mi chodziło właśnie.

Jest mega spójna

Czy ja wiem. Może jest tak jak mówisz a może to tylko dlatego, że ta płyta jest nowa i brak jej jakichś ballad i hitów. Ale jak czytałem zapowiedzi i słuchałem Antonówki to myślałem, że cała płyta będzie taka szybka jak nie przymierzając wspomniane przeze mnie Uwagi. A tymczasem mamy Krew z Krwi, Bezkres, Ja a nawet Przygotuj się na najlepsze, które pozwalają na zaczerpnięcie konkretnego oddechu. Mam wrażenie, że płyta debiutancka jest spójna w podobnym zakresie.

że Omega to nie koniec, to nowy początek -> tylko: czego?

Teraz Luxtorpeda zacznie wreszcie grać akustycznie

[Smok]

Cóż, pamiętam jak dziś, gdy w wywiadzie dla Teraz Rocka, Budzy wspomniał, że Droga może być ostatnią płytą Armii, że to byłoby ładne zwieńczenie dyskografii... no, ale czasem i tak bywa... wszystko w wolności...

...swoją drogą podtrzymuję zapytanie o znaczenie Omegi jako nowego początku... bo to jednak na pewno wychodzi, jak zwykle, u Luxów wielopłaszczyznowo... i zapewne nie chodzi tylko o jakąś kontynuację utworu Imago, czyli Omega jako śmierć cielesna i przejście do nowego początku... coś jednak czai się za tym (muzycznym) zakrętem (i pewnie nie chodzi o nową płytę 2TM2,3)...

Niektóre teksty wydają mi się odrobinę hermetyczne... np. nie mam zielonego pojęcia co to znaczy: egofer. Może ktoś naprowadzi na właściwy trop?

[Quilombo]

Nie dajcie się nabrać. Quis pisał, że wie już jakie błędy popełnił przy Historii deLux i jakich uniknąć następnym razem więc pojedzie jeszcze przez następne 10 lat

[infernal]

Smoku, tam nie jest „egofer” tylko „E! Gofer!”.

[babeo]

A jak powstała okładka? Znam projekt, który był pokazywany na Insta. Była to grafika komputerowa o żywych kolorach, a okładka płyty ma taką, jakby to powiedzieć, słabą kolorystykę. To jakby ten motyw został wyhaftowany i sfotografowany...

Powiem Wam, że nawet MP3 (to z www) brzmi zadziwiająco dobrze. Słucham na Samsungu Galaxy S20FE i Samsung Galaxy Buds Pro. Na innych konfiguracjach nie sprawdzałem.

[Quilombo]

Gdzieś mi się obiło o uszy, że tak to właśnie było. Motyw wyhaftowany i sfotografowany na takim lekko bordowym (a nie czarnym) tle. Wszystko po to aby całość oddawała klimat z lat 90 ubiegłego wieku.

[Kred]

wyhaftowany i sfotografowany

Dokładnie tak to jest zrobione.

[infernal]

nie mam zielonego pojęcia co to znaczy: egofer. Może ktoś naprowadzi na właściwy trop?

Hipoteza:
fers (czytane właśnie jako „fer”) to po francusku kajdany, okowy
ego - wiadomo
egofer - jakieś wewnętrzne zniewolenie?

[Gómiś]

epapieros - to elektroniczny papieros
to egofer musi być elektronicznym gofrem

[NIEWOLNO]

Gofer to był we Fraglesach.

[Kred]

Nie, tam był Wuj Sam z Podróży.

[abednego]

Z "Rauchen":

[...]
kiedy kupuję fajki no to wybieram te z rakiem
[...]
i pal póki możesz i jest taka możliwość
nim zabije własna wstrzemięźliwość
[...]

Czy Moher obrał nowe nastawienie do palenia, czy może słów piosenki nie należy brać dosłownie?
inf, kred, quis ? Może Wy wiecie, jako bliscy źródła takiej informacji?

[Quilombo]

Ja myślę, że i jedno i drugie. Czyli Moher obrał nowe nastawienie do palenia....ale nie od teraz tylko pewnie odkąd już zaczął palić lata temu.
Słów piosenki nie należy brać dosłownie w tym sensie, że palenie wg. mnie jest w niej tylko symbolem i odnosi się do różnego innego rodzaju używek, uzależnień czy nawyków.
Raczej chyba chodzi o to, że jesteś wolny i dorosły więc masz prawo robić ze swoim życiem to co chcesz i nikt "nie będzie decydował o Twoich wyborach, nie będzie uczył Cię zła ani dobra". Ale najważniejsza ostatnia linijka o tym, że odmawianie sobie wszystkiego i za wszelką cenę jest piękną formą ascezy ale nie jest konieczna w życiu a czasem może przynieść więcej złego niż dobrego.
Mi ten tekst ogólnie nie leży, zwłaszcza po tym co Hans rapował o alkoholu w Pięć Dwa oraz mojego osobistego stosunku do palenia.
Chyba żeby to podciągnąć pod odmawianie sobie słodyczy w Wielki Post "bo to grzech" albo "bo ksiądz kazał" kiedy zupełnie nie o to chodzi. Możesz żreć słodycze ile chcesz bylebyś się nawrócił i odmienił swoje serce. I w tej interpretacji jest dla mnie ok.

[infernal]

Myślę, że Quilombo ma dużo racji.
Pewną wskazówką jest tu też chyba fragment:

Muzyk muzyka miękko przymusza:
dla własnego zdrowia nie używaj już chorusa.

Czyli nie, że palenie jest super.
Raczej, że palenie nie jest gorsze od innych nałogów i nie ma absolutnie żadnego powodu by do wypowiadania się na temat rzucania palenia upoważnione czuły się osoby nałogowo uwiązane w pornografii, zakupoholizmie czy ekoterroryzmie. Bo z jakiegoś powodu jednym nałogowcom wydaje się, że ich nałogi są mniej szkodliwe od nałogów innych nałogowców podczas gdy w rzeczywistości często jest dokładnie na odwrót. Czyli wariacja na temat drzazgi w oku czyimś / belki we własnym.

[Kred]

Bob (albo Hans) dziś w radiu Wnet właśnie o tym wspomnieli. Chodzi ogólnie o nakazy i nakazy, z tego co zdążyłem wyłapać.
Choć podejrzewam, że po części też o to, o czym mówią moi szanowni Koledzy powyżej.

[GrasOne]

Lux minifigurka

[Gómiś]

aby na pewno dobry wątek?

[Kred]

Wątek dobry, tylko post źle umieszczony.

[GrasOne]

Sam jesteś źle umieszczony

[Kred]

To akurat fakt.