Omega

[abednego]

Quil, inf, kred, dzięki za Wasze przemyślenia.
Słyszałem kiedyś chyba w jakimś wywiadzie, że Moher próbował walczyć ze swoim paleniem. Stąd moje pytanie.
Ale rozumiem Waszą interpretację i pojmując słowa utworu w ten sposób łatwiej mi się ich słucha.
Bo chociaż sam nie palę, zdecydowanie uważam, że każdy powinien walczyć ze swoimi nałogami jako formą zniewolenia. Sposób tej walki to już zupełnie inna bajka i oczywiście bardzo indywidualna.

[Kred]

próbował walczyć ze swoim paleniem

Robi to tak średnio raz w roku.
To co napisałem, to nie tyle moje przemyślenia, ile właśnie słowa Hansika. Dokładniej to mówił coś o nakazach/zakazach i nawiązał w tym kontekście do "Rauchen". Może wyjdzie podcast, to zobaczymy.

[Quilombo]

Robi to tak średnio raz w roku.

To jest właśnie to. I to będzie offtop. Nie znam chyba innego takiego nałogu. Lwia część znanych mi osób palących bardzo chciałaby rzucić nałóg ale nie potrafi. Podchodzą do tego regularnie ale z niepowodzeniem cały czas narzekając jaki to syf i że by chcieli rzucić oraz dając świadectwo typu "młody weź się napij kielicha ale za to się nie bierz". I pewnie każdy nałóg ma to do siebie ale jakoś mam wrażenie, że inne łatwiej rzucić albo przynajmniej inne nam się podobają, lubimy je bądź wstydzimy się nie przyznając się do nich. Może tak nie jest i to mega subiektywne ale takie mam obserwacje.

Bo chociaż sam nie palę

No bo chodzi chyba w tym piosence o to, że. Ja na przykład nigdy w życiu nie paliłem. Ale to po pierwsze nie daje mi prawa mówić komuś jak ma żyć (bo co innego za uszami mam) a po drugie nie czyni mnie to ani trochę lepszym człowiekiem od tego, który raucha. Może co najwyżej zdrowszym lekko (chociaż słyszałem i takie teorie, że dym tytoniowy uaktywnia i jednocześnie usypia komórki rakowe i gdy się przestaje palić, rzuca palenie to wtedy można zachorować. Ponoć byli tacy co palili i nic im nie było a tylko kaszleli itd. postanowili rzucić, udało im się ale już się tym długo nie nacieszyli.

[infernal]

może co najwyżej zdrowszym lekko

Też niekoniecznie. Teoretycznie zdrowszym fizycznie. Ale jeśli palenie ma przykładowo pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne a zdrowie psychiczne ma wpływ na zdrowie fizyczne to… zaczynają się schody w tym logicznym ciągu.

[Quilombo]

Schody albo błędna pętla. Bo jeśli zdrowie fizyczne i psychiczne zależą od siebie i nawzajem na się wpływają to niemoc w pokonaniu nałogu i związana z tym frustracja (która potęgować mogą też rosnące ceny używek i comiesięczny brak w portfelu)...no i jednak widmo, że ten który chodzi do tyłu już tylko czeka mogą odwrócić tą zależność.
Ale tak jak z wszystkim. Jeden pali jak smok przez okrągły rok a mimo to "chodzi i bije" a drugi dba o siebie aż z przesadą. No i skoro nie może zabić go nałóg to zrobi to jakiś pijany (paradoks?) kierowca albo inna wstrzemięźliwość.

[masakratorus]

Wędzone dłużej trzyma. I tyle w temacie

[babeo]

Robert pisał mi na Insta, a potem powtórzył wczoraj w AntyRadio, że co co słyszymy na krążku to jego mix. Pierwotny zrobił Wasyl, ale jak sam Robert to ujął "wokale były źle" i on zrobił jeszcze raz, analogowo, bez bajerów z komputera. Oby więcej zatem mixów Roberta a mniej Wasyla

[GrasOne]

[wokr]

Bardzo dobra płyta - najlepszy numer: "Przygotuj się na najlepsze"

-- 22 Kwi 2022, 08:11 --

To tym samym tropem - najgorszy numer: "Rauchen" - utwór głupi i niepotrzebny. Bo jeżeli zgadzamy się, że każde uzależnienie jest złe, to po podstawieniu w miejsce fajek np. wódki i picia, wychodzą przynajmniej dla mnie (osoby mającej problem z alkoholem) rzeczy straszne:

pij póki możesz i jak jest taka możliwość
nim nas zabije własna wstrzemięźliwość

do tego momentu o kupowaniu, też można podstawić, że nie kupuję od Palikota, tylko z Polmosu i nie umrę jako lewak tylko jako patriota
Podobnie jak podstawimy w tekst masturbację, hazard czy ćpanie.

No chyba, że uzależnienie od nikotyny jest po prostu czymś jedynym w swoim rodzaju i tekst powinniśmy odbierać tylko i wyłącznie dosłownie

[Quilombo]

Moim zdaniem nie masz racji bo nie o tym jest ten numer. Nie chodzi o to, że palenie jest dobre lub, że jest lepszym nałogiem. Chodzi o zakazy i nakazy jak już tu było wcześniej wspomniane a papierochy są tu tylko symbolem. Chodzi o to, że jesteś wolny i możesz robić ze swoim życiem co chcesz. Choć fakt, że chociaz wszystko mi wolno to nie wszystko daje korzyść. Analogicznie do alkoholu. "Pij póki możesz" to wg mnie nie byłoby zachętą do picia na umór aż do zgonu tylko o napicie się od czasu do czasu jeśli ten czas i miejsce na to jest. Bo może przyjdzie czas, że napić się nie będziesz mógł (np jakaś choroba nie związana z alkoholem) Owszem to też może prowadzić do alkoholizmu ale może wypicie piwa czy lampki wina od czasu do czasu nie jest takie złe? A może człowiek po jednym głębszym jest wesoły i przyjazny a ten drugi, który postanowił zostać abstynentem wytyka go palcami i okłada moralizmem czy też udowadnia jaki jest ok bo on nie pije ale mendą jest a tamten to przepija wszystko....
Moim zdaniem tak by wypadało do tego utworu podejść. Nie uważam, że jest głupi chociaż generalnie ten tekst też mi najmniej odpowiada. Ale może inny symbol niż fajki nie byłby taki bezkompromisowy.

[wokr]

Chodzi o to, że jesteś wolny i możesz robić ze swoim życiem co chcesz

Ok, czyli ćpaj, bo potem się rozchorujesz i nie będziesz mógł, a właściwie niektórzy jak se walną w żyłę są tacy mili i weseli, a zgorzkniałe lamusy ich krytykują.
No jakoś nie przekonuje mnie Twoja argumentacja, bo tu nie jest mowa o jakiejś abstrakcyjnej wolności, to jest życie, albo śmierć i prawdziwe dramaty
A jeżeli jest to utwór jak mówisz o wolności i wolnym wyborze, to pozostaję przy zdaniu, że użycie w nim tematu używek i uzależnień jest głupie i niepotrzebne.

***

Jeszcze jedna rzecz mi się pomyślała Czasami zaglądam na profil Litzy na Instagramie i raz na jakiś czas zdarza mu się wrzucić zdjęcie z fajkiem. I kurcze, zawsze w komentarzach ludzie po nim jadą, że to niezdrowe, że jak on może itp. I może właściwie o tym jest ten numer. O tym żeby się ludzie wreszcie od niego odpieprzyli, bo to jego życie i jego wybory.
A cała reszta to nasza nadinterpretacja

A w ogóle to fajnie jak sztuka daje do myślenia i jest przyczynkiem do dyskusji

[Quilombo]

No jakoś nie przekonuje mnie Twoja argumentacja,

No to całe szczęście bo ja nie próbuję Ciebie do niczego przekonać. Mówię tylko jak ja staram się ten utwór rozumieć. Od samego początku wiadomo, że teksty Luxtorpedy są uniwersalne i raczej każdy może je interpretować we własnym kluczu. Jeśli dla Ciebie ten utwór to hymn pochwalny dla używek to ok. Ja próbuję go odczytać inaczej i nikogo do tego nie przekonuję.

Ok, czyli ćpaj, bo potem się rozchorujesz i nie będziesz mógł,

No tak! Weź se też wyskocz z okna z 4 piętra, zjedz truciznę a wcześniej strzel komuś w łeb - co za różnica, nikt Ci nie będzie mówił jak masz żyć.
Problem w tym, że palenie jest powszechną używką, której prawie nikt w swym życiu nie ominął. I chociaż ja jestem zdeklarowanym antytytonistą i chciałbym zakazu palenia wszędzie gdzie się da to jednak w tym utworze myślę, że nie jest on wprost zachętą do zatruwania sobie życia nikotyną a jest w nim symboliczne drugie dno.
Pójdźmy w lżejsza stronę. W miejsce papierosów wstaw sobie kebaby i pizzę. Przecież wiadomo, że są niezdrowe! Albo grillowanie. Rak i cholesterol jak w mordę szczelił!!! No ale ktoś jednak lubi kiełbaskę ociekającą tłuszczykiem. Jakbyś zareagował na tekst "więc grilluj póki możesz...."?

może właściwie o tym jest ten numer. O tym żeby się ludzie wreszcie od niego odpieprzyli, bo to jego życie i jego wybory.
A cała reszta to nasza nadinterpretacja

No ja bym właśnie bardziej w tą stronę szedł aniżeli pieśń ku czci nałogu i nikotyny.

[infernal]

A nie pomyśleliście, że być może wcale nie chodzi o palenie tytoniu?
Wszak w całej Polsce, w większych miastach władze wprowadzają zakaz palenia drewnem w kominkach.
Zwłaszcza, że Litza niedawno wrzucał filmik, jak się mu dron koło komina kręci.

[Quilombo]

Nie, ponieważ palenie w piecu nie prowadzi do impotencji.

[djadijos]

Byś się zdziwił

[Miki]

Dziękuję za płytę.

[ninia]

Trzeba się jeszcze osłuchać.

[Quilombo]

Gdyby Omega była piwem to można by było śmiało powiedzieć, że ma wysoką pijalność. Płytę się bardzo dobrze słucha i chętnie sobie ją zapętlam. To wszystko pewnie głównie przez czas trwania albumu

[infernal]

Gdyby była piwem to byłaby chyba porterem zmieszanym z RedBullem.

[Quilombo]

To by mi się już chyba po pierwszym łuku odbiło