przez gosiam_figa » 05 Kwi 2016, 22:15
Na scenie nowy baner w barwach okładki nowej płyty - przydymione czarne tło, wyraźne czerwone litery i czachosłoneczko.
O godz. 20.44 na scenie pojawił się Marcin z Lux'Fans'Radom. "Czekacie na coś? To idźcie do domu. Czekacie na kogoś". Jak zawsze, zabawnie i bez zadęcia przedstawił sponsorów, zachęcając publikę do braw. Potem: "Piąty jubileuszowy koncert". Wymieniał (wykrzykiwał) po kolei muzyków: "Perkusja - Krzyżyk. Hej", publika posłusznie krzyknęła: "Hej". Marcin: "Bas - Kmieta. Hej", publika jw., "Gitara - Drężmak. Hej", publika jw., "Hans - trochę się zmienił. Taki jest chłopak z Dębca. Hej", publika jw. "I Litza. Luxtorpeda. Radom".
Koncert zaczął się o godz. 20.50. Litza: "Dobry wieczór państwu. Słuchajcie, po trzech miesiącach leżenia w studiu odłogiem, nagrywania nowej płyty pierwszy koncert dzisiaj. Zagramy trochę nowych piosenek, co jeszcze nigdy nigdzie ich nie graliśmy. Może być? Taką jakąś playlistę przygotowaliśmy, ale będzie wesoło dzisiaj. "Tajne znaki", "Gimli". Z tego, co widzę, to pomysł jest taki, że na początek o miłości. To co, państwo drodzy, zaczynamy?". Aplauz publiki. Litza: ""Tajne znaki" dla zakochanych". "Tajne znaki" (1)
Litza: "Teraz będzie piosenka z pierwszej płyty - "Od zera", bo wierzymy w to i mamy nadzieję, że każde ruiny - tak jak to było widać w naszym życiu - mogą być odbudowane". "Od zera" (2)
Litza: "Teraz piosenka, której dawno nie graliśmy - "Gimli". Zadedykował ją przyjacielowi. "Gimli" (3)
Litza: "A teraz ...". "Autystyczny" (4) - szaleństwo publiki. Barierki na końcu z lewej strony, gdzie stałam, przesunęły się w stronę publiki o metr. Przed drugą zwrotką przesunęłam je w stronę sceny, ale w czasie refrenu sytuacja się powtórzyła. Poprawiłam je, jak utwór się skończył.
Litza: "Może "Silnalina"? Nigdy tego nie graliśmy, (tym bardziej) z wokalami. Żeby to się razem zgrało [nie jestem pewna tego słowa], to tylko w Radomiu. Cała płyta nowa, którą możecie kupić u Pomidora - premiera jutro, ale dzisiaj premiera jest w Radomiu, w Warszawie jest opóźniona o dobę - jest o jedności. Nasz zespół o tym doskonale wie. Było nas pięciu, potem dołączyło Luxforum. Na pierwsze koncerty przychodziło 15-20 osób. Już czuliśmy się razem. A dziś ... Kto się czuje jak nitka, to pamiętajcie, że razem możemy być silną liną. I o tym jest ta piosenka - o jedności". "Silnalina" (5) - świetnie zabrzmiała, bardzo mocno. Szaleństwo publiki, zwłaszcza podczas refrenów.
Litza: "Dobra, poprosimy o transparent. Zaśpiewamy coś razem". Na nowym banerze zawisła biała płachta z napisem w dwóch rzędach: My Was Wy nas My Wam Wy nam, wykonanym czarnymi drukowanymi literami. Litza: "To jest bardzo prosto" i odczytywał, publika powtarzała. Litza dodał: "Pismo odręczne Drężmaka". "MyWasWynas" (6) - aktywna publika, razem z Hasem tupie, powtarza refren. Transparent ściągnięto do tyłu.
Litza: "Nic nie możemy więcej dodać, jak tylko: "Pozdrawiamy"" (7) - szaleństwo publiki.
Litza: "Teraz będzie piosenka o farbowaniu włosów. Księgowy szatyn popełnił blond. Kiedyś ktoś Bruce'a Dickinsona zapytał, co sądzi o satanizmie. Mówi, że nie zna, oprócz jednego - księgowego. I to nam podsunęło pomysł, by o pewnym bycie, który punktuje nas codziennie, a potem wystawia faktury, zaśpiewać. "Księgowy"" (8) - cudowny bas, zwłaszcza w długiej zwrotce Hansa.
Litza: "Dobra, to drugie, trzecie koty za płoty. Będzie utwór "Jak husaria". Bardzo ważna dla nas piosenka. Była pisana razem z Michałem Lorencem do filmu. Film się okazał łagodniejszy niż muzyka. I to czekało, aż powstały nowe teksty". Utwór o tym, "żeby nie zapomnieć, skąd jesteś, skąd pochodzisz. Żeby być dzielnym jak nasi przodkowie. "Jak husaria"" (9) - super bas.
Litza: "I jak? Radom zadowolony? Jeszcze 100 koncertów i będzie czad. Teraz by się przydała jakaś "Mambałaga". Powiem, że czułem się, jak przed egzaminem maturalnym, żeby zagrać te utwory. Będę pamiętał, że w Lemonie graliśmy je po raz pierwszy. Kiedy będziemy grać na Woodstocku, pamiętajcie, że u Was graliśmy te utwory jako pierwsze". Wolny wstęp. "Mambałaga" (10)
Litza: "Widzę, że znacie te stare numery lepiej od nas. Za rok, jak przyjedziemy, śpiewamy razem całą nową płytę". Dalej: "Teraz będzie numer ... Krzychu, powiedz". Kmieta: "Teraz zagramy ... Kiha, zrób mi głośniej, bo potem nikt nie słyszy, co mówię. A ja przecież mam coś do powiedzenia". Brawa publiki. Kmieta dalej: "Teraz zagramy utwór pt. "Amnestia". Każdy z nas potrzebuje amnestii i o tym zagramy dzisiaj. "Amnestia" dla wszystkich". Lekka konsternacja pozostałych członków zespołu, ale Litza: "Zagramy, mamy to we krwi. Jesteśmy uwolnieni z więzienia. Mamy amnestię (albo "Amnestię") we krwi, w DNA". Kmieta: "To może coś innego zagramy". Litza: "Krzyżyk, czekamy na Ciebie". W tym czasie na fali koncertowicze przekazywali sobie dziewczynkę, która się kuliła, zatykała uszy dłońmi. Kmieta zwrócił im uwagę: "Dajcie spokój tej dziewczynce". Zdjęli ją na podłogę. "Amnestia" (11) - Hans zapomniał tekstu w drugiej zwrotce.
Litza do Kmiety: "Ty już więcej nie będziesz zapowiadał, bo takie te numery wybierasz ...". Dalej: "Skoro mówimy o amnestii, to będzie piosenka o przebaczeniu własnemu ojcu. Jakiś dwa tygodnie temu dzwoni do mnie córka z zagranicy: "Tato, mam dobrą wiadomość". "Co, wracacie?". "Nie, będziesz miał kolejnego wnuka". Teraz pojawił się problem. Kiedy dzwoniłem do mojego ojca: "Tato, będzie następne dziecko". "Co? Trzecie?". "Tato, będziesz miał kolejnego wnuka". "Co? Czwarte? Co? Piąte? Co? Szóste? Co? Siódme?". Dzwoniłem do niego z sercem na ramieniu. Jak mu powiedzieć? "Tatuś, jest taka sprawa. Będziesz miał kolejnego prawnuka". "No, super". Czasami nie warto się bać". Wspominał: "Spotkaliśmy się - ja mu wybaczyłem wszystko, piekło w domu, i prosiłem o wybaczenie za to, że go nie potrafiłem kochać i szanować. Mama zmarła, ale mam ojca. Kiedyś nieobecny/nieznajomy, dzisiaj ukochany". "Nieobecny/nieznajomy" (12). "Pusta studnia" (13) - piękny bas.
Litza: "Podobnie "Jak husaria", mamy taki utwór "Za wolność". Jest hołdem dla tych, którzy oddali życie, żebyśmy mogli być wolni. Czujecie się wolni?". Publika ochoczo potwierdziła. Litza: "Ale tak poza koncertem Luxtorpedy?". Publika zaprzeczyła. Litza: "Ja na koncertach Luxtorpedy czuję się wolny. Ale kiedy wracam do domu, często czuję się zniewolony". Ktoś: "To przez żonę". Litza zaprzeczył: "Ale nie przez żonę. Ona mnie uwalnia, ona mi robi amnestię". Jakiemuś krzykaczowi zwrócił uwagę: "Nawet sobie nie zdajesz sprawy, że jesteśmy kolejnym pokoleniem, które ma głębokie rany przez komunizm. Czuję się Polakiem, ten kraj jest piękny, dziewczyny Polki są najpiękniejsze na świecie. Nie kojarzy mi się z żadnym fanatyzmem. Chcemy budować jedność, nie chcemy żadnych podziałów. Jesteśmy Polakami, kochajmy się. Wielu ludzi oddało życie, żebyśmy mogli być tutaj, mówić po polsku". Za wolność" (14). "Wilki dwa" (15) - super bas.
Litza: "Która jest godzina?". Ktoś: "20". Litza: "Spoko, właśnie możemy zaczynać. Dziesiątej jeszcze nie ma, nie? Jest już?". Ktoś: "Pięć po". Litza: "Dwudziesta pierwsza jest. Zależy, kto żyje w jakim czasie, tym letnim czy tym zimowym. Dziewiąta, spoko. Zagramy teraz, słuchajcie, "Hymn"". Falstart. Litza: "Teraz już wiem, jak to się gra". "Hymn" (16) - piękny bas.
Litza: "Na koniec chcielibyśmy Wam zagrać coś nowego. Jedna piosenka na płycie różni się od innych. Mówię o piosence pt. "Siódme". Kto słyszał na youtubie "Siódme"?". Opowiedział, że otrzymali propozycję, "żebyśmy napisali do siódmego przykazania piosenkę. Uznaliśmy z Hansem, że jesteśmy złodziejami. Ja np. kradłem czas mojej żony. "Chłopie, ja przez Ciebie nie mam czasu". Czyli musiałem jej go ukraść. W naszych grupach modlitewnych słyszałem: "Oddają Bogu chwałę". Się zastanawiałem, co oni robią. Ja też muszę Mu oddać chwałę, bo Mu ukradłem, wszystko, co dobre, sobie przypisałem. O tym jest ta piosenka - że jesteśmy po prostu złodziejami. Pierwsze wykonanie w ogóle na świecie jest w Radomiu". "Siódme" (17)
Litza: "Dziękujemy, Radom. U Was była premiera naszych nowych piosenek. Bardzo Wam dziękujemy". Elvis. Publika: "Jeszcze jeden".
Litza: "Jeszcze będzie jedna atrakcja. Poczekajcie". Brawa, publika skanduje nazwę zespołu. Ukłon zespołu razem z Marcinem.
Marcin ponownie pojawił się na scenie, z gitarą. Wspomniał, że "koncerty w Radomiu są inne niż wszystkie. Dzisiaj będziemy licytować tę gitarę". Litza: "Coraz lepsze gitary co roku masz". Marcin: "Sam robię". Litza: "A nie żona?". Marcin: "Żona mi pomaga struny zakładać". Podał cenę wyjściową: "900. Kto da więcej?". Ktoś: "3 koła". Marcin: "Ale na serio. 3 koła po raz pierwszy. Ale masz kasę? Mówi, że ma, ale nie przy sobie. 3 tysiące po raz drugi. Po raz trzeci". Ten, który wylicytował, pojawił się na scenie, założył gitarę. Zdjęcie z Litzą. Marcin dodał, że pieniądze otrzymają czworaczki. "Mają po 6 tygodni. Walczymy". Dodał, że ich rodzice są na sali. "Dodajmy im odwagi. Dziękuję Wam bardzo".
Koncert skończył się ok. godz. 22.15-20.
Z forumowiczów spotkałam apb.